Masz babcię? A dziadka? Dziś i jutro mają swoje święto. Nie zapomnij o tych dostojnych seniorach  

Od niemal już 60 lat dwa początkowe dni w trzeciej dekadzie stycznia są bezsprzecznie najbardziej sympatycznymi świętami w naszym kalendarzu. To daty przepełnione dyskretnym ciepłem, niepowtarzalnym, nostalgicznym urokiem, dni przynoszące prawdziwą radość zarówno samym czcigodnym jubilatom, jak i składającym im życzenia wnuczkom i wnukom.

Jan 21, 2025 - 09:16
 0
Masz babcię? A dziadka? Dziś i jutro mają swoje święto. Nie zapomnij o tych dostojnych seniorach   

Ale są to stosunkowo młode święta. A dziś wszystkie dzieci i wielu dorosłych sądzi, iż Dzień Babci i Dzień Dziadka obchodzimy „od zawsze”.

Dostojne polskie babcie po raz pierwszy w naszym kraju obchodziły swe święto w 1966 roku, a dziadkowie, choć od razu pozazdrościli kobietom, to na swoje musieli czekać jeszcze długie 15 lat. Nieco wcześniej, bo w 1965 roku, gazeta „Express Poznański” zupełnie przypadkowo, gdyż przy okazji jubileuszu prześwietnej aktorki Mieczysławy Ćwiklińskiej, spopularyzowała tę ideę zgłoszoną przez tygodnik „Kobieta i Życie”. I w ten sposób świętujemy dziś już odpowiednio po raz 60. i 45. Dzień Babci i Dzień Dziadka. Dobrze się stało, że obydwa święta, choć następujące dzień po dniu, to obchodzone są jednak odrębnie. Dlatego też – niby razem, a jednak osobno babcie i dziadkowie zasłużenie świętują – każde z nich swój dzień tylko dla siebie, na swój sposób i w swoim terminie. A tym samym uroczystość rodzinna trwa o wiele dłużej, bo aż dwa dni.

Święto pań babć obchodzone jest w wielu krajach, lecz w różnych terminach. I nie wszędzie w styczniu. W wielu zakątkach naszej planety o panach dziadkach zazwyczaj jednak nie pamięta się. A np. w Stanach Zjednoczonych czy w Rosji obydwie uroczystości mają tę samą datę w kalendarzu.

Wciąż funkcjonuje tradycyjne pojmowanie tych seniorów: babci i dziadka – jako osób przede wszystkim opowiadających bajki. Jednakże wychodzą oni też z wnukami i wnuczkami na spacery, odprowadzają dzieciaki do przedszkola, do szkoły, na muzykę, na balet, na karate czy na lekcje języków obcych. Przyprowadzają je potem do domu. Nierzadko cierpliwie pomagają w odrabianiu pracy domowej naszym milusińskim, wyręczając zapracowanych rodziców. Taka edukacja zazwyczaj wzbogacana jest przez seniorów poważną i niezastąpioną dawką własnego doświadczenia życiowego. A repertuar „obowiązków” siwej pani i sędziwego pana wzbogacony został o seanse filmowe z wnukami, o wspólne wyjścia z nimi na mecze, na basen czy na lodowisko, a nawet o gry komputerowe.

Społeczeństwo nasze starzeje się, z każdym rokiem rośnie liczba seniorów. Coraz więcej jest zatem babć i dziadków niż ich wnucząt. Na każdą setkę dzieci przypada już aż ponad 90 seniorów z ich rodzin. Ale systematycznie i szybko zmienia się też tradycyjne jeszcze niedawno postrzeganie babci, jako siwej kobiety w okularach, statecznie bujającej się fotelu i robiącej na drutach, dziergającej na szydełku, czy dziadka – mężczyzny z sumiastym wąsem i fajką w dłoni, poruszającego się o lasce.

Dziś bardzo często dotychczasowe normy są uzupełniane nową odsłoną. Numer PESEL nie jest już absolutnie wyznacznikiem tradycyjnej pozycji w rodzinie. Dzisiejsi jubilaci żyją coraz dłużej, czują się coraz lepiej i jednocześnie są bardziej aktywni niż jeszcze kilkadziesiąt lat temu. A kalendarz nie jest wyznacznikiem ich wieku. Bo oni nie mają tyle lat, ile wskazuje ich akt urodzenia, ale tyle, na ile się czują!

Dzisiejsi nasi seniorzy sami uczęszczają na wykłady i zajęcia w ramach coraz popularniejszego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, na kursy językowe, szkolenia z zakresu inmformatyki. Samolotami, pociągami, autokarami, statkami wycieczkowymi, a także własnymi samochodami podróżują po całym świecie, a nie tylko, jak dawniej, jeżdżą do sanatoriów i uzdrowisk. Babcie i dziadkowie umieją obsługiwać najbardziej wymyślny i wyrafinowany sprzęt elektroniczny, a w Internecie czują się jak ryby w wodzie – posługują się smartfonem, rozmawiają na Skype, spotykają się i dyskutują na czacie, nie jest im obcy ani Facebook, ani serwis „ X ”, ani Instagram. Znają się na sporcie, na modzie, słuchają popowej muzyki, oglądają najnowsze hity światowej kinematografii. Potrafią najmłodszym przybliżyć tajniki sztuki klasycznej, oczarować pięknem muzyki poważnej. A ponieważ mają nareszcie już dużo czasu na rozwijanie swych zainteresowań i pasji, to stają się coraz bardziej atrakcyjni dla młodego pokolenia.

Jednakże czasem, ale tylko jakby po kryjomu, skarżą się sobie wzajemnie na własne dolegliwości zdrowotne. Lecz i wtedy nie zasypiają gruszek w popiele, tylko biorą do rąk kijki i uprawiają Nordic Walking. Czasem wymachują rakietą tenisową, idą na pływalnię, na kręgielnię, do SPA, korzystają z siłowni. Tacy dziadkowie są prawdziwymi partnerami dla młodych, pełnią rolę żywych autorytetów, które nierzadko nawet lepiej niż rodzice pokazują, że wraz z upływem lat życie nie tylko może trwać, ale i jest wciąż piękne. A chyba nawet jest wręcz piękniejsze, bo w kolorze złotej jesieni. Lecz należy umieć je dostrzec i zatrzymać, przedłużyć chwilę. Bo chwila potrafi trwać!

Najważniejsze z pewnością jest to, że i babcie, i dziadkowie zawsze mają czas dla swej wnuczki, dla wnuczka. I chociaż często im samym dają już o sobie znać wysłużone stawy, cały encyklopedyczny wręcz katalog najprzeróżniejszych chorób i dolegliwości, czy też nadwyrężone, ale niezmiernie kochające babcine i dziadkowe serca, to jednak seniorzy zawsze witają i żegnają dzieciaki z uśmiechem na twarzy. To im zawierzają one najskrytsze tajemnice. A „staruszkowie” rozumieją milusińskich, doradzają im, pomagają, nierzadko wysupłując ostatni grosz. Jednak wydostają go już nie z przysłowiowej skarpety, ale z karty bankomatowej.

– Nie wyobrażam sobie już dziś kalendarza bez tego święta, choć długo nie mogłam do niego przywyknąć – wspomina pani Józefa, pięciokrotna babcia i dziewięciokrotna prababcia. – Sama nie składałam życzeń z tej okazji swym babciom i dziadkom, bo wtedy nie obchodzono tego święta. Teraz zaś nie mogę doczekać się 21 stycznia. Przygotowuję dla dzieci – swych wnucząt i prawnucząt, które mnie dzisiaj odwiedzą, małe upominki i obowiązkowo piekę dla nich tradycyjną szarlotkę, gotuję kompot, przyrządzam sałatkę jarzynową. A one składają mi życzenia przynoszą kwiaty, nawet zamawiają dla mnie piosenki w radiowym lub telewizyjnym koncercie życzeń. Dawniej wnuczęta rysowały mi laurki, ale wyrosły już z tego, a prawnuczki jeszcze są zbyt małe. W tym roku przybyło mi aż troje, a mam nadzieję, że jeszcze doczekam się jakiegoś potomka. Ja wcale nie żałuję tych zmian. Teraz te wnuki, które są daleko ode mnie, piszą maile, rozmawiają ze mną przez komórkę, na komputerze. I choć sama nie umiem go jeszcze obsługiwać, zamierzam wkrótce to nadrobić – uzupełnia.

– Cały czas doskonale jeszcze pamiętam moją kochaną staruszkę prababcię – wspomina Aneta, od pięciu lat młoda pani magister jednej z lubelskich uczelni i świeżo upieczona mama. – Nigdy nie zapomnę też tych moich dziadków i babć, którzy na zawsze już odeszli. Dzisiaj odwiedzę ich, lecz już nie w domu, a zupełnie gdzie indziej. Zapalę im znicze, ale takie właśnie jest życie. Natomiast z wielką przyjemnością złożę życzenia, choć tylko telefoniczne, tej mojej babci, z którą wciąż mogę sobie porozmawiać. To jej zwierzam się, to ona mnie wspiera, pomaga i pociesza, gdy trzeba. Mam nadzieję, że uda mi się z babcią porozmawiać na Skype lub na Messengerze. Doświadczenie i mądrość moich babć i dziadków pomaga mi w wielu życiowych sytuacjach. Nierzadko wspominam ich opowieści, rady, a wtedy od razu wiem jak należy postąpić – dodaje.

Wszyscy nasi czcigodni seniorzy bardzo nas kochają. My też ich kochamy. Dlatego w ich dniu – w Dniu Babci i w Dniu Dziadka – sprawmy im wielką radość, niespodziankę, na jaką w pełni zasługują i podarujmy im niezwykłe chwile, aby święto to na zawsze pozostało w ich pamięci. Bo kolejne dopiero za okrągły długi rok. Przede wszystkim bądźmy przy nich, bądźmy z nimi…

Tekst Leszek Mikrut

What's Your Reaction?

like

dislike

love

funny

angry

sad

wow